Film jest po prostu nudny. Fabuła jest dziwaczna, a zakończenie absurdalne. Główna bohaterka bez jakiejkolwiek charyzmy, koza, która zapewne miała być zabawna nie wiadomo po co w ogóle tam jest, złoczyńca nie wiadomo czemu w ogóle jest zły. Większą sympatię widza wzbudza właśnie owy "czarny charakter" (chyba jedyna dopracowana postać) niż roszczeniowa egosityczna główna bohaterka. Walt w grobie się przewraca.
No nie, najgorszy to jest "Kurczak Mały" i "Dżungla", która jednak podobno nie jest Disneya.
Podoba mi się kreacja świata, animacja, piosenki, bohaterowie też są ok.
Król jest zły, bo czerpie swoją moc z życzeń, które dostał od mieszkańców i które obiecał im spełnić - król odebrał im tym samym ( na własne życzenie ) wolną wolę i uczynił z nich swoich niewolników, którzy nie mają już woli do tego, żeby wziąć sprawy we własne ręce.
Dlaczego zakończenie jest absurdalne? Okazało się, że Ludzie jednak mają w sobie moc, odebrali własne życzenia i zaczęli je spełniać bez oglądania się na króla-czarownika i na gwiazdkę z nieba. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to do postaci Gwiazdki, która jest troszeczkę zbędna, z drugiej strony, nie chciałbym, żeby mogła Ona przybierać ludzką postać, jak to było w pierwszych założeniach.
Zabawne jest to, jak Ludzie nie dostrzegają prostego przesłania filmu i jak go nadinterpretują.
To jest podobny poziom co "Kurczak Mały", a reszty wypowiedzi nawet nie opłaca mi się komentować, bo szkoda czasu i nerwów...
Czasu i nerwów to szkoda na takie pseudo recenzje, jak Twoja ;)
Żadnej merytorycznej wypowiedzi w odpowiedzi na mój post.
Co prawda to nie moja kłótnia, ale lelen_lis NIE OCENIAŁA CIĘ. :-) Czytanie ze zrozumieniem odchodzi do lamusa i dlatego dyskusje internetowe są często bez sensu. :-)
A ty pomyliłeś moją płeć. :-)
Odnośnie lelen_lis to ja go/jej nie bronię tylko zwracam Ci uwagę, że źle zrozumiałeś co napisał/a.
Zajrzałam Ci do profilu i wygląda, że jesteś dzieckiem, i to dzieckiem, które było na terapii. Ewentualnie miało jakieś zajęcia w szkole z psychologiem. :-) Zdanie "nie oceniaj mnie" jest takie na wskroś psychologiczne. :-)
Ale.
Nie rozumiesz jego znaczenia. "Nie oceniaj mnie", nie znaczy "nie zwracaj mi uwagi, gdy coś zrobiłem źle". Jak ci mama i tata mówią, że masz bałagan w pokoju, to cię nie oceniają tylko zwracają ci uwagę, że masz bałagan (TO JEST STAN FAKTYCZNY A NIE OCENA) i zwracają ci uwagę, że powinieneś posprzątać. Lelen_lis napisał/a Ci, że twój komentarz nie ma żadnej merytorycznej wartości, a NIE że jesteś jakiś tam. Po prostu twój komentarz nic nie wnosi i to tyle. Napisałeś bezwartościowy komentarz i równie dobrze mógłbyś go nie pisać. Jak mówią: szkoda czasu i atłasu.
Jeżeli dla ciebie 30 lat to "dziecko", nie mamy po co ze sobą rozmawiać... Ta teoria z terapią psychologiczną też jest z resztą kuriozalna! Poważnie jak ktoś ma inne zdanie to musi od razu pracować z terapeutą?
Dla twojej wiadomości ten użytkownik, po którego stronie stoisz krytykuje wszystkich negatywnie nastawionych względem "Życzenia" (i ogólnie filmów Disneya). Mnie też ochrzanił na Youtube, więc nie mam powodu by bawić się z nim w jakieś merytoryczne argumenty.
Cytuję:
"Ta teoria z terapią psychologiczną też jest z resztą kuriozalna! Poważnie jak ktoś ma inne zdanie to musi od razu pracować z terapeutą?"
W życiu do nikogo nie powiedziałam "nie oceniaj mnie" i nikt mi nigdy tak nie powiedział. To zdanie kojarzy mi się z osobami po terapiach. Ewentualnie psycholodzy tak mówią, ale uważam, że jesteś dzieckiem.
Cytuję:
"ten użytkownik, po którego stronie stoisz"
Stoję po stronie prawdy, a prawda jest taka, że cię nie oceniał. A w każdym razie nie na filmwebie.
Cytuję:
"krytykuje wszystkich negatywnie nastawionych względem "Życzenia"
Nie skrytykował cię. Zwrócił ci uwagę, że twój komentarz nie jest merytoryczny i to jest prawda. :-)
Cytuję:
" nie mam powodu by bawić się z nim w jakieś merytoryczne argumenty."
Skoro tak, to po co mu w ogóle odpisywałeś? :-) Ty go zaczepiłeś.
Bardzo zabawne, że już w 2011 roku internauci nazywali mnie "dzieciakiem", minęło 13 lat i dalej ta sama zdarta płyta...
No bo piszesz jak dziecko. Rozumujesz jak dziecko. I oceniałeś filmy dziecięce. Więc jesteś dzieckiem. Tylko nie wiem ile mas latek. Tsynaście cy ctelnaście? :-)
Obraźliwe komentarze zawsze zgłaszam do usunięcia, więc długo tu nie zagrzeją twoje złote myśli. W każdym razie w psychologii istnieje zjawisko zwane PROJEKCJĄ. Polecam się zapoznać, to się pośmiejesz. :-)
Mi się osobiście podobał dał bym nawet 9 gwiazdek ale czegoś brakowało takiego WOW którego oczekuję od animacji Disney wiadomo nie od dziś że studio ma już lata świetności za sobą ale reklamowali tą animacje jako powrót do korzeni a magii Disneya mi w niej trochę zabrakło i do tego miałem wrażenie że fabuła za szybko się rozkręca
Morcen Zgadzam się z Tobą . Główna bohaterka to egoistyczna i wykurzająca postać. To pierwsza bajka Disneya gdzie główna bohaterka była irytująca i tak naprawdę to wszystko przez nią to się zaczęło. Typiarka stara się o pracę i nagle wyskakuje "spełnij życzenia dziadka, bo on już ma 100 lat, teraz już bo ja chce". Ręce opadają. Jeden minus tego że tych życzeń nie pamiętali. Do tego uważała że ich oszukano. Pytam się jak niby? ludzie swoje życzenia oddawali przecież dobrowolnie. Nikt ich nie zmuszał do tego. No i przecież król spełniał ich życzenia, sam mówił że w ostatnim roku spełnił aż 14. Wielkie zamieszanie o nic.
Dokładnie tak, a jeśli mieszkańcy byli pewni że każde życzenie się kiedyś spełni, to byli bardzo naiwni. Zwłaszcza, że nowych mieszkańców królestwa przybywało.
W pełni się zgadzam - film nudny, kompletnie nie ten poziom, do którego przyzwyczaił nas Disney. Ot taka baja, która mogłaby lecieć na czwórce przy niedzielnym rosole. Niesmieszna koza dopełnia dzieła... Scena z kurami miała być zabawna a wyszła zenujaca - naprawdę rodem z taniej kreskówki. Płaskie dialogi, brak emocji. Na siłę wciskana różnorodność - dziewczyna kujeje, ale czemu kuleje? Po co kuleje? Jaki to ma związek z filmem? No żaden, po prostu sobie kuleje. Mam wrażenie, że wszyscy zdolni ludzie się z Disneya wynieśli i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby tak było.