Czy tylko ja obejrzałem film o facecie, któremu kobieta niszczy życie z powodu tego, że przestaje jej pasować dotychczasowy układ?
Błagam... gość był artystą, kręciło się wokół niego na pewno tysiące młodych, chętnych lasek (co sam mówił w filmie), a ten przez rok i tak wytrzymał oziębłość ze strony żony. Pomnik mu raczej jeszcze powinni postawić.
Nie wierzę, że ktokolwiek mający mózg mógł to napisać. Proszę, przyznaj się, że jesteś trollem...
To widać, że nic nie wiesz o życiu... jak nie mam racji, to napisz swój argument, a nie taki nic nie wnoszący, głupi post.
Jeśli małżeństwo jest nie do zniesienia to odejdź, ale nie zdradzaj. Nie ma żadnego powodu, który usprawiedliwia zdradę.
Ale tutaj nie było małżeństwo nie do zniesienia, tylko konkretna, jedna rzecz - brak seksu. Skup się.
1. Współczuję tej jednej dziewczynie.
2. Wygoogluj sobie czym jest "troll" bo nie znasz znaczenia tego słowa.
Jak się wpieprzasz w dyskusję i nie masz nic do powiedzenia, poza jątrzeniem, to jesteś typowym trollem. Jak masz inne zdanie, to jest wyraź, bo inaczej ciężko cię traktować poważnie. Pokaż jakim jesteś znawcą kobiety, chętnie przeczytam to co z siebie wydukasz.
:D Jeśli naprawdę masz od 12 lat dziewczynę, to powinna zostać skazana za pedofilię, bo musieliście zaczynać związek w okolicach twoich drugich urodzin.
Tu nie chodzi o zawody w znajomości kobiet tylko o twoje dodatkowe chromosomy, które sprawiają że relacje damsko- męskie sprowadzasz do R U C H A Ń S K A.
Aha, to skoro relacje damsko-męskie nie mają nic wspólnegoz "R U C H A Ń S K I E M", to czemu w ogóle postać Johansson miała pretensję do postaci Driver, że ją zdradził? Przecież według Ciebie to nie ma znaczenia. Czy co chcesz powiedzieć, bo cały czas się nie umiesz wysłowić jak dorosły człowiek?
Nicole miała pretensje do Charliego, że ją marginalizuje. Nie liczy się z jej potrzebami, jej pragnieniami, jej uczuciami, jej pomysłami na karierę.
To był powód braku seksu. Zdrada była natomiast po prostu tym samym na dokładkę - znów mamy bowiem nieliczenie się z emocjami.
(Przepraszam, że tyle piszę o emocjach do kogoś, kto po 12 latach o swojej dziewczynie wie tylko, że jest ładna, a jeszcze emocji nie odkrył. Że tak spytam: czy ona jest żywa?)
Przecież hyrkan to typowy troll tego portalu. Piszecie tu wątki o psychologii ewolucyjnej, które dla niego brzmią jak frazy dopiero co przeczytane, bez szansy ich rozszyfrowania. A jeszcze niektórzy się wysilają, by wyjaśnić coś. To tak jakby kurze tłumaczyć całki. Aż się dziwię, że się komuś chciało zamiast stosować do zasady, że z trollem się nie wchodzi w polemiki bo pokona nas swoim poziomem, czyli dnem i mułem.
Myślę że mógłbyś być dobrym materiałem badawczym na pracę magisterską z psychologii, bo wszystko co do tej pory napisałeś nie ma nic wspólnego z logicznym myśleniem. To jest tak bez sensu to co piszesz, że nie będę tracił czasu na tłumaczenie.
Ani to, że jest ładna, ani to, że durna, nie powinno jej skazywać na cierpienie z tobą.
Zabawne, jak różne rzeczy różni ludzie widzieli. Niektórzy z nas - dwie godziny o małżeństwie. Inni - parę minut i parę zdań o braku seksu.
Ale też wszystko zależy od tego, którą główką myślimy. :)
Ale wiesz, że brak pożycia małżeńskiego może być podstawą do rozwodu z orzeczeniem winy? Jeśli jednemu się chce, a drugiemu nie, to jest coś takiego jak obowiązek małżeński. Trzeba było się nie żenić/wychodzić za mąż.
xD
Nie wiem, jak można być tak prymitywnym, żeby nie wytrzymywać bez seksu, gdy małżonek już nie chce go uprawiać. Na miłość składa się milion rzeczy, seks jest niepotrzebny w zdrowym związku.
To go nie uprawiaj. Dzieci też biorą się z kapusty. Zdrowy związek to związek bez dzieci! Prawdę mówisz. Liga rządzi, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi! :)
"gdy małżonek już nie chce go uprawiać"
"małżonek już nie chce"
" już nie chce"
"już"
Pożądanie technicznie służy właśnie do spłodzenia potomka, jeśli ktoś już nie chce więcej dzieci, to ma prawo nie mieć już więcej ochoty na seksy, a miłość może wyrażać na wiele innych nieseksowych sposobów.
A ma prawo do bycia egoistą? Związek to kompromis, a potrzeby różne. Sytuacje też są różne, dlatego prawo je zabezpiecza. I nie mam pojęcia dlaczego wszystkich wrzuciłeś do jednego worka z napisem "brak potrzeb - a jeśli jest inaczej to jesteś prymitywem".
"Milion rzeczy składa się na miłość", milion ludzi - milion potrzeb. Każdy inny, żaden gorszy, bo różny od Ciebie. Nie Tobie oceniać co komu jest potrzebne w zdrowym związku. Związek to kompromis. Chociaż zawsze należy zastanowić się dlaczego druga strona nie chcę? I czy taki układ był od początku znajomości, czy nagle "bo tak".
Robisz to samo, mówisz, że jak się komuś znudził seks, to jest egoistą. Zamiast seksu jest wiele ciekawszych zajęć, pragnienie orgazmu nie musi kontrolować człowieka.
Nie musi. Ale jest to coś co należy wspólnie ustalić między sobą, a nie postanowić jednostronnie "bo tak".
"Seks jest niepotrzebny w zdrowym związku" - O Jezu Kochany... jak już trochę lat żyję, tak mało równie głupich rzeczy przeczytałem, jak ta wypowiedź.
Głupie dla ciebie, bo oceniasz subiektywnie. W jednym zdrowym związku para ma potrzebę uprawiać seks 10 razy dziennie na żyrandolu, inni wcale. I wcale związek tych drugich nie jest gorszy.
Napisałeś, że "seks nie jest niepotrzebny w zdrowym związku", co owszem może mieć miejsce, ale są to totalne wyjątki (czasami wynikające z jakichś chorób zresztą), w 99% przypadkach, przynajmniej póki ludzie nie są starzy, to mają naturalne potrzeby wynikające z biologii i jedną z tych potrzeb jest seks. Zresztą seks to nie tylko akt fizyczny, ale i psychiczny, która zbliża Cię do partnera. Serio trzeba tłumaczyć takie rzeczy dorosłej osobie?
Seks to reakcja organizmu chętnego na potomstwo. Dlatego, jesli potomstwa nie ma w planach, to nie ma w tym nic niezdrowego, jeśli ludzie nie mają ciągoty do seksu. Oprócz seksu masa innych rzeczy zbliża do partnera, a gdyby ten seks był aż tak kluczowy, to związki nie rozpadałyby się z reguły po dwóch latach, czyli czasach najitensywniejszego seksu.
Masa kobiet pisze na forach, że nie ma ciągoty do seksu, że udaje orgazmy, itp. Faceci na forach żalą się, że ich zony za często boli głowa. Czyli co, należą akurat do tego 1%?:D
Coraz więcej ludzi traci zainteresowanie seksem, zwłaszcza tych, co mają dużo zajęć, ale prawica to hejtuje.
"Seks to reakcja organizmu chętnego na potomstwo" - naukowych badań pod ręką nie mam, ale myślę, że jest spora grupa osób, która lubi uprawiać seks, a zupełnie nie ma żadnej potrzeby posiadania dzieci, co by objawiało się np. czymś w rodzaju instynktu macierzyńskiego. Oczywiście, że seks to tylko jedna z rzeczy, która zbliża do partnera (choć może i oddalać - zależy to od wielu rzeczy i charakteru osób), ale jednak jest ważna.
"Masa kobiet pisze na forach, że nie ma ciągoty do seksu, że udaje orgazmy, itp. Faceci na forach żalą się, że ich zony za często boli głowa. Czyli co, należą akurat do tego 1%?:D"
Nie wiem, póki co nie miałem w życiu takich problemów, jak będę miał to powiem z własnego doświadczenia! :-) Może faceci byli słabi w łóżku, może byli nieatrakcyjni itd. Nie musi to wynikać z aseksualności danej osoby.
"Coraz więcej ludzi traci zainteresowanie seksem, zwłaszcza tych, co mają dużo zajęć, ale prawica to hejtuje."
To nie jest brak zainteresowań seksem, tylko brak czasu na seks. I czemu prawica? To u lewicy wszystkie sprawy kręcą się wokół seksu przecież.
Nie do końca brak czasu, bo niektóre osoby odmawiają sobie jakiegoś zajęcia dla seksu, a inne nie. Każdy ma inne libido. Lewica jest bardzo liberalna w sprawach seksu, ale jednocześnie nie narzuca standardów jakim ma odpowiadać zdrowa seksualna relacja. Seks nie jest niezbędny do życia, jeśli ktoś w związku go nie chce już uprawiać, albo rzadziej, to świat się od tego nie zawali, a jeśli partner ceni sobie seks bardziej niż resztę znamion związku, ma prawo do rozstania zamiast zdradzać.
Nie dam rady już więcej tych bzdur napisać. Jestem kobietą, nie brzydką, nie zwykłą, ba, powiadają nawet, że inteligentną, nie pieprzę się na prawo i lewo, ale ZWIĄZKU? Związku bez seksu sobie nie wyobrażam. I to takiego z ogniem, regularnego. Nigdy nie zamierzam rodzic dzieci, tylko je adoptować, więc żadne „potrzeby rozmnażania” mnie nie dotyczą. Mało tego, wszystkie związki, które w moim otoczeniu miały problem z seksem (uwaga) ROZPADŁY SIĘ. Dlaczego? Bo miłość jest podstawą, poczucie bezpieczeństwa również, ale seks? To spoina, która to wszystko łączy i zabarwia. Jak upośledzony umysłowo musi być człowiek, który świadomie odmawia WŁASNEJ KOBIECIE SEKSU I NA FORUM TWIERDZI, ŻE ONA TEŻ TEGO NIE CHCE I JEST TO ZDROWE. Pacjenci z psychiatryka również twierdzą, że są zdrowi. Może powinieneś tam się udać i być zdrowym razem z nimi, bo to, co piszesz jest CAŁKOWICIE POZBAWIONE SENSU, LOGIKI I TAKIEJ ZWYCZAJNEJ REALNOŚCI!
Albo zwyczajnie masz 40 lat i nadal jesteś prawiczkiem, a to już dość przykre.
o przepraszam starzy też się pieprzą i to lepiej niż młodziaki typu "wham bam thank you m'am"
Przedstawiłem sytuacje od strony prawnej w XXI wieku. Pierwsze słyszę by drwiny z komentarzy zaklinały rzeczywistość :)
>Jeśli jednemu się chce, a drugiemu nie, to jest coś takiego jak obowiązek małżeński.
>Przedstawiłem sytuacje od strony prawnej w XXI wieku.
Mamy taki zapis w Konstytucji, czy gdzie...?
Ale co Ty bredzisz? Prawo drogowe jak sama nazwa wskazuje to PRAWO. A gdzie masz zapis o tym jakoby spółkowanie było PRAWEM małżeńskim?
Jak przejedziesz na czerwonym - płacisz mandat. Nikt Ci nie wlepi mandatu za brak spółkowania.
Ja bredzę? Jesteś tak głupi i tak leniwy, że nawet nie chciało Ci się sprawdzić tak trywialnej rzeczy jak internet. Już nie mówię o czytaniu odpowiednich książek...
"Prawo małżeńskie – część prawa rodzinnego, zbiór przepisów prawnych regulujących rozpoczęcie, kontynuację i ważność małżeństwa. "
Mandatu nie dostaniesz. Możesz za to dostać pozew o rozwód ze swojej winy. Ty masz za to specjalne LEWO małżeńskie :) za bycie mistrzem ciętej durnej riposty.
Troszkę macie rację a trochę nie.
Można zbudować związek bez seksu, ale generalnie seks jest potrzebny, bo każdy z nas ma jakieś potrzeby. I nie chodzi tylko o płodzenie dzieci, a zwyczajnie o emocjonalną część zbliżenia. Te potrzeby są różne i wszystko jest kwestią dogadania. Sytuacja w której jesteś w związku i partner odmawia ci seksu obiektywnie nie jest ok, jednak nie stanowi to w żadnym razie wytłumaczenia zdrady. Jeśli już naprawdę nie możesz żyć w ten sposób to skończ jeden związek i wejdź w inny.
Prawo rodzinne w Polsce wygląda tak, że na małżeństwo składa się trio więzi: więź łoża (intymna, fizyczna), stołu (emocjonalno-duchowa) i portfela (ekonomiczna); jeśli złamana zostanie tylko jedna to wyjściem jest separacja, a prawnicy w takich sytuacjach będą zalecali wszelkie wyjścia nieprowadzące wprost do zakończenia małżeństwa. Jeśli zaś zanikną wszystkie trzy dopiero można mówić o rozwodzie. Tak to wygląda u nas, informacja od prawnika.