poszlam do kina z nadzieja na wspaniale widowisko, a tu lipa, bardzo sie rozczarowalam, film kompletnie pozbawiony emocji, ten ginie, tamten ginie, ten jest dobry, tamten zly, a tak na dobra sprawe to nic z tych rzeczy specjalnie mnie nie zaskoczylo i nie poruszylo (nawet smierc glownego bohatera, a to juz bardzo zly sygnal), na dodatek sean connery chyba sie juz starzeje, jedyne co mozna pochwalic to postac miny harker, ktora na mnie zrobila duze wrazenie oraz postac dr jekkyll'a/mr hyde'a i sawyer, podsumowujac pomysl byl dobry, obsada na pol trafiona, a scenariusz skopany jak sie dalo, calkowicie pozbawiony emocji