akcja "Portretu Doriana Graya" została tu przeniesiona w swingujące lata 60-te. całosć dość mocno też nasączono erotyzmem - Dorian jest tu rozchwytywanym przez kobiety modelem-playboyem. samej fabuły nie trzymano się nazbyt ściśle, ale zachowano najważniejsze wątki i wydarzenia, dzięki czemu nie ma podstaw aby oskarżać tą włoską produkcję o jakąś profanację. dużym plusem jest tu udział w istocie emanującego niezwykłym urokiem Helmuta Bergera. w sumie niezły film, choć nie powiem aby to była wymarzona ekranizacja "Portretu". chyba jednak wolę bardziej klasyczną wersję hollywoodzką z 1945 roku.